Owinięta piątka, Sakina i studniówka

grudnia 30, 2014


Oto jedyny w swoim rodzaju... warkocz z dziurą. Dziura nie była planowana, ale jakoś tak się ułożyła do zdjęcia i uparła się zostać. No to została. Warkocz jest warkoczem holenderskim z pięciu, tutaj widać tylko fragmenty. Owinęłam go w resztę włosów, z których zrobiłam kawałeczki kłosa.
Przy okazji chwalę się naszyjnikiem od Sakiny (klik) - jest wspaniały! Po tym, jak pierwsza paczka zaginęła, dostałam drugą - nie tylko z naszyjnikiem, który sama po części wymyśliłam, ale także z malutkim naszyjnikiem-niespodzianką.


A tak warkocz wygląda z boku. Holenderski warkocz z pięciu, ma się rozumieć.

I tak dochodzę do trzeciego tematu tego posta - studniówki! Jako że czeszę się sama, nie mogę liczyć na to, że ktoś wymyśli mi fryzurę za mnie, wobec czego szukam i szukam, i znaleźć odpowiedniej nie mogę. Jednym z pomysłów jest wariacja na temat fryzury ze zdjęć - warkocz z pięciu, który jest "schowany" pod większą "połową" (tak, tak, częścią) włosów, z przedziałkiem trochę bardziej na boku niż na środku, dzięki czemu moje włosy byłyby trochę bardziej odbite u nasady. A przy tym mogłabym się i pochwalić umiejętnościami, i długością włosów, i jeszcze nie zasłonić pleców sukienki (bo plecy są w niej najważniejsze ;) ). Dla dodatkowej objętości mogłabym zakręcić dół włosów, żeby końcówki nie zwisały, a ładnie się skręcały.
Podobnym pomysłem jest zrobienie takiego holendra lub francuza z trzech/z pięciu i "zamknięcie" w takim kłosie, jak powyżej, tylko oczywiście bez dziury. Bardzo podoba mi się ten rodzaj fryzury, w którym jeden bok głowy jest jakby "ogolony", tzn. ciasno spleciony, a reszta jest luźna.

Co sądzicie o moich pomysłach? Jeśli macie pomysły na fryzury studniówkowe, dajcie znać! Jakie Wy miałyście?

Zobacz również

2 komentarze

To jest strefa pozytywna. Jesteśmy empatyczni i nie tolerujemy hejtu, pamiętaj! #selflove