Kucyk przechytrzony

lipca 25, 2014


U góry: kucyk z mikro warkoczem owiniętym wokół gumki. Trochę czasu minęło, toteż oklapł, nie pytając mnie o zdanie.

Kucyki bardzo lubię nosić, bo są proste, a wyglądają moim zdaniem naprawdę dobrze, no i jest to jedna z niewielu fryzur, przy których mogę się popisać długością włosów ;) Niestety, te najprostsze kucyki - tzn. włosy złapane gumką i zostawione samopas - u mnie się nie sprawdzają, bo grawitacja do spółki z ciężarem włosów gwarantują mi solidny ból głowy i skalpu, a przy okazji osłabiają cebulki. Próbowałam swego czasu różnych metod - z francuzem na czubku głowy, u góry, na dole*, niestety nie zadziałało, więc z bólem serca porzuciłam kucyki.
Dopóki przypadkiem nie odkryłam, że owinięty wokół gumki warkocz - a właściwie spinki-żabki, na których się trzyma - delikatnie rozluźniają naciągnięte włosy i redukują ból do minimum (czas załatwia swoje - fryzura się poluźnia, mnie nie kusi, żeby ją podciągnąć, a dzięki temu nie czuć żadnego dyskomfortu). Rozwiązanie zaskakująco proste i oczywiste - nic dziwnego, że wcześniej o nim nie pomyślałam, wszak najprostsze pomysły są za proste, by wpaść na nie od razu.

*kucyk zrobiony na karku działa, tzn. nie wyrywa włosów i nie powoduje bólu głowy, ale przy okazji wygląda cokolwiek tak sobie, a bezpośrednio dotykające karku i szyi włosy ciągle się plączą, wobec czego zdyskwalifikowałam i tę fryzurę.

Zobacz również

1 komentarze

  1. Rzadko ale jednak cieszę się z tego, że mam lekkie włosy. Póki co w ogóle nie czuję ich wagi przy fryzurach :)

    OdpowiedzUsuń

To jest strefa pozytywna. Jesteśmy empatyczni i nie tolerujemy hejtu, pamiętaj! #selflove