Niedziela dla jogi #8 - jogowanie online cz. I

czerwca 22, 2015



Jogowanie online jest fajne! Internet jest pełen jogowych materiałów, klasycznych książek (wszystkie klasyczne teksty z Indii można przeczytać, nie ruszając się sprzed komputera, zarówno po angielsku, jak i po polsku), filmików instruktażowych, artykułów o stylu życia, o tworzeniu własnych sekwencji, o wszystkim innym, porad, wskazówek, opisów pozycji i ich działań, muzyki, reportaży, przepisów i czego jeszcze ludzie nie wymyślą. Jeśli ktoś zechce, cały rozwój duchowy może się opierać na internecie.

Ale jak się odnaleźć?

Jasne, że najbardziej podstawowym sposobem jest użycie Google i wystarczy nam ogólnikowe hasło "joga" albo coś podobnego, żeby już znaleźć punkt zaczepienia i zagłębić się w materiały. Jedne spodobają nam się bardziej, inne mniej, niektóre uznamy za zbyt "nawiedzone", inne za zbyt pragmatyczne i tak dalej, ale koniec końców jest tego tyle, że każdy będzie usatysfakcjonowany. Świat jogi jest fascynujący, zobaczycie.

Moim ulubionym jogowym miejscem jest... Instagram. Poważnie. Funkcjonuje nawet taki tag #igyoga (i pochodna #igyogafam). Czytam na temat jogi dosyć dużo, bo mnie to interesuje i lubię, ale to właśnie dzięki Instagramowi zagłębiłam się w jogowy styl życia, bycia, wyrażania siebie. Jest całe mnóstwo osób, które chętnie dzielą się swoimi przemyśleniami, inne opisują jogowe pozycje, jeszcze inne opowiadają niesamowicie szczere historie, doświadczenia. Instagramowa joga pozwoliła mi nie tyle zrozumieć, co poczuć, o co właściwie w tym chodzi. A głosów jest tyle, ile osób, i najlepsze w tym wszystkim jest to: zawsze będzie tam miejsce na jeszcze jeden, Twój. Dużo osób zarzuca Instagramowej jodze płytkość i pozbawienie jogi tego, co w niej naprawdę ważne, indywidualnej praktyki, skupienia się na rozwoju duchowym, i nastawienie na oklaski i popisywanie się. Pewnie są i tacy ludzie - ale nikt nie każe nam ich czytać, prawda? Ja przeczytałam tam wiele poruszających historii, napisałam kilka własnych, bardzo szczerych słów, i poczułam, jakoś tak nieświadomie ten proces zresztą zaszedł, że nie jestem dziwadłem, że inni czują podobnie do mnie, mają podobne priorytety, podobne refleksje, są podobnie emocjonalni. A to sprawiło, że do końca zaakceptowałam samą siebie.
Instagram ma multum jogowych użytkowników i może dać Ci wszystko, czego sobie zażyczysz. Inspirację w kwestii pozycji, porady na temat zdrowia czy praktyki, przepisy, podzielenie się własnymi doświadczeniami, wsparcie innych, zrozumienie, akceptację, a nawet oklaski, jeśli masz ochotę. Najdziwniejsze - i najlepsze! - w tym środowisku jest to, jak niesamowicie mili są tam ludzie. Ani razu nie spotkała mnie tam żadna przykrość, żaden hejt, nic negatywnego, a nierzadko wprost przeciwnie - na mojej twarzy wywołany był uśmiech, mój dzień się trochę rozjaśnił właśnie dzięki #igyoga. Na początku zaskakiwało mnie, że obcy mi ludzie, przypadkowi, mają ochotę zostawić mi miłe słowo, że chcą być bezinteresownie mili, sympatyczni, dla samego dzielenia się pozytywnością. Przestałam się dziwić, zaczęłam robić to samo. Nigdy nie wiesz, ile Twój jeden komentarz, dosłownie dwa słowa, trzy sekundy z życia, mogą zrobić dla kogoś innego!
Nie chcę polecać żadnego konkretnego użytkownika. Warto poprzeszukiwać tagi i samemu znaleźć te osoby, które najbardziej do nas przemawiają. Przyznam tylko, że najwięksi jogowo-instagramowi celebryci (jak Kino McGregor) niekoniecznie są dla mnie tymi, którzy dzielą się najwartościowszymi (podkreślam: dla mnie) rzeczami.

O pozostałych miejscach opowiem Wam jutro. Dzisiaj napisałam tyle - zresztą, gdybym miała opisać wszystkie w jednym poście, byłby on zniechęcająco długi! A przynajmniej takie mam wrażenie. Lubicie długie posty? I jak Wam się podoba Instagram? Macie? Pochwalcie się! 

Zobacz również

3 komentarze

  1. Dzięki takim wpisom zaczynam coraz bardziej zaczynać przekonywać się do aktywności fizycznej, która niestety (!) nadal kojarzy się z tematem, od którego po prostu wieje nudą.
    Ach, te wspaniałe i urozmaicone lekcje wychowania fizycznego tak bardzo do aktywności zachęcają...
    I wydaje mi się, że joga będzie czymś od czego zacznę żeby nie mieć wyrzutów sumienia, że nic się nie robi, a latka lecą i kilogramy przybywają!
    W 100% zgadzam się, że Instagram jest miejscem pełnym inspiracji. Mam i ja, jednak ograniczam się jak na razie tylko do biernego oglądania innych niż aktywnego uczestniczenia w tworzeniu go ;)
    A długie posty - sądząc po długości mojego komentarza - po prostu kocham! ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo lubie instagram. Najpierw bylo to dla mnie miejscegdzie moge sobie bezkarnie wrzucac swoje fotki bo przeciez to miejsce od tego wiec wrzucalam, bo lubie, duzo. Potem zaczelam grzebac w tagach i odkrylam jak to moze urozmaicac zycie, poszerzac horyzonty moich zainteresowan. I naprawde takiegrzebanie w instagramie duzo mi dalo. Jest to dla mnie miejsce bardzo duzej motywacji.

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam jogę. To dla mnie sposób na relaks,zmotywowanie do działania i nastrojenie myśli w jednym :)

    OdpowiedzUsuń

To jest strefa pozytywna. Jesteśmy empatyczni i nie tolerujemy hejtu, pamiętaj! #selflove