Jak to jest mieć takie długie włosy? - cz. III, ostatnia
czerwca 24, 2015
Mieć takie długie włosy to...
...wieczna frustracja, kiedy ćwiczę. Ponieważ moje włosy uparły się ćwiczyć ze mną. Skaczę na skakance, skaczą i one. Pochylam się do skłonu, pochylają się i one. Obracam się, robię brzuszki, robię to, tamto i tak dalej, a one ze mną. A w ogóle najśmieszniej jest, kiedy przerzucam warkocz w niektórych pozycjach (np. trójkącie - klik) na drugą stronę, po czym tracę równowagę, bo nagłe majtnięcie było zbyt gwałtowne. Często niewygodnie jest mi się na przykład oprzeć potylicą o podłogę z powodu warkocza. Najczęściej jednak denerwuje mnie, bo wisi gdzieś z boku i właśnie, jak zwierzątko, upiera się brać udział w każdym ruchu. A to wcale nie pomaga! Przy brzuszkach na przykład trzymam końcówkę warkocza w dłoni, żeby nie latał na wszystkie strony (bo to i uciążliwe, i niezdrowe dla włosów).
...obawa, że jeśli kiedyś je zetnę, ludzie uznają mnie za brzydszą, nie będę się wcale podobać. No, tak. Mam długie włosy od zawsze i od zawsze były dla mnie atutem, czasem nawet jedyną rzeczą, która mi się w sobie podobała. I ja miałabym je ściąć?! Aż mnie przechodzi dreszcz przerażenia. Ale z drugiej strony - trochę jestem ciekawa, no bo nigdy siebie takiej nie widziałam, więc może kiedyś znajdę jakąś cosplayową perukę i przetestuję ;)
...świadomość, że mam coś, co mnie wyróżnia, coś niepowtarzalnego. Czego najczęściej sobie nie uświadamiam, ale czasem piszecie mi w komentarzach "jakie długie!" albo coś podobnego i nagle to do mnie dociera. Albo na ulicy - bardzo rzadko, ale się zdarza - widzę kogoś z bardzo długimi włosami i się zachwycam, a potem nagle uświadamiam sobie, że przecież są krótsze od moich i że moje muszą robić jeszcze większe wrażenie. No co, trochę się pochwalę ;) To też to uczucie zdumienia, kiedy na instagramie czy jakimś włosowym pintereście czy facebooku ktoś się zachwyca długością, podczas gdy włosy z dziesięć centymetrów końcówek mają wykruszone czy należałoby je natychmiast ściąć, bo takie są cienkie i zniszczone.
...konieczność zapamiętania raz na zawsze, od jak dawna zapuszczam włosy (a wymagało to konsultacji z Mamą i przypominania sobie najdawniejszych czasów!), żeby móc zawsze na trzy-cztery odpowiedzieć każdemu, kto mnie o to nagle zapyta. A pytały na przykład wpatrzone w moje włosy gimnazjalistki albo pani ze sklepu z butami. No i Wy, na blogu.
...przypadkowe (np. na Instagramie, kiedy robię zdjęcie pozycji, a dostaję komentarze o włosach) albo "podsłuchane" komplementy. Najczęściej od małych dziewczynek, jak mówią mamom coś o moich włosach ;) To szalenie słodkie i potrafi poprawić człowiekowi dzień! Ponieważ słyszę, jak mówi się o mnie, ale nie do mnie, nie mogę odpowiedzieć. Mówię więc tutaj: dziękuję Wam wszystkim za "podsłuchane" komplementy, za napisane komplementy i w ogóle za czytanie mnie! :)
I to by było na tyle, jeśli chodzi o to, jak to jest mieć takie długie włosy. Być może za jakiś czas nazbiera mi się materiału i na czwartą część (a potem i na piątą, i szóstą...), ale na razie to tyle.
Jak Wam się podobało? Jakiś podpunkt Was zaskoczył? Macie jakieś swoje przemyślenia? A może rozwiałam jakiś "długowłosowy" mit? Jeśli macie jeszcze jakieś mity, o których nie wiem, też dajcie znać, chętnie się nad nimi zastanowię!
Miłego dnia!
12 komentarze
To prawda włosy cię niesamowicie wyróżniają , są śliczne :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńJa mam jedno pytanie - dlaczego nie robisz koka do cwiczen albo jakiegos takiego upieca, by wszystkie wlosy byly w jednym miejscu? :)
OdpowiedzUsuńKoka nie robię, bo mi podskakuje i się bardzo szybko rozwala, a do tego nie jest zbyt przyjemny. Zastanawiałam się nad upięciem do robienia jogi, ale chwilowo wystarczają mi dwa warkocze - nie tracę równowagi, bo są symetryczne, a mogę wygodnie położyć głowę, bo leżę akurat między nimi ;) Nie wiem tylko, czy takie upięcie byłoby dobre, bo też może boleć albo mogą spinki przeszkadzać - no i położyć się też niezbyt wygodnie. Szybciej by się też chyba rozplątywało niż warkocz. Dlatego mimo tego dyndania, jest najwygodniejszy do ćwiczeń. Na krav magę noszę dwa warkocze związane w supeł-kok, to najbliższe kokowi do ćwiczeń.
UsuńA jakbys upiela warkocze w koronę? :) Wtedy nic się nie majta a i polezec można ;)
UsuńMi się na koronie niewygodnie leży. No i spinki nadal pozostają i mogą przeszkadzać (no i czasem czuję, jak mi się kruszą ząbki...), bo to, że zaplotę wszystko na głowie, nie znaczy, że nie zostaję potem z warkoczem, który muszę przypiąć gdzieś ;)
UsuńTakie włosy to wielki atut kobiety :)
OdpowiedzUsuńO tak, tez tak sądzę. Ale ja w ogóle uważam, że ładne, zdrowe włosy to coś, co przyciąga uwagę, niezależnie nawet od długości!
UsuńSuper post, a wlosy wiadomo - KLASA! moje brzuszki wygladaja tak samo jak Twoje!:D
OdpowiedzUsuńDzięki, dzięki! Mamy po prostu dodatkowy rekwizyt :D
UsuńSuper jesli ktos na zywo chwali wlosy, nie ukrywam, ze tez to lubie;)
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńTo jest strefa pozytywna. Jesteśmy empatyczni i nie tolerujemy hejtu, pamiętaj! #selflove