Ot, taki prezent na mikołajki chyba. Henri (klik) w komentarzu pod ostatnim postem zwróciła mi uwagę na coś, o czym ja sama może i wiedziałam w tyle głowy, ale jakoś nigdy bym o tym sama nie pomyślała "na głos", bo jakoś ciągle jestem przekonana, że moje włosy nic nie chcą, nic nie potrzebują, mają się tak samo dobrze ciągle i już. Otóż chcę Wam pokazać pewne porównanie.
Po lewej: sierpień 2014, po prawej: listopad 2015, ponad rok później.
Henri mówiła o innym zdjęciu, ale nie mogę go znaleźć, dodaję więc podobne. No nie wiem jak Wy, ale ja jestem zaskoczona. Moje od początku zdrowe i niesprawiające problemów włosy aż tak się zmieniły?! Dla mnie to jest niespodziewane. No bo niby wiem, że mimo minimum pielęgnacji i potrzeb, moje włosy ciągle się zmieniają, ale... ale żeby to było widać?! Co mogę powiedzieć, jest fajnie ;) No i dziękuję Henri za dobre oko!
A co się u Was zmieniło przez ten rok?
Po lewej: sierpień 2014, po prawej: listopad 2015, ponad rok później.
Henri mówiła o innym zdjęciu, ale nie mogę go znaleźć, dodaję więc podobne. No nie wiem jak Wy, ale ja jestem zaskoczona. Moje od początku zdrowe i niesprawiające problemów włosy aż tak się zmieniły?! Dla mnie to jest niespodziewane. No bo niby wiem, że mimo minimum pielęgnacji i potrzeb, moje włosy ciągle się zmieniają, ale... ale żeby to było widać?! Co mogę powiedzieć, jest fajnie ;) No i dziękuję Henri za dobre oko!
A co się u Was zmieniło przez ten rok?
- grudnia 05, 2015
- 9 komentarzy