Wrześniowa aktualizacja

października 07, 2015


W tym miesiącu aktualizacja trochę później niż zwykle. Zaczęłam studia! I trochę jakoś mi się obsunęła ta aktualizacja. Przy okazji mam tez parę nowych doświadczeń i przygód z włosami. Spokojnie - od zrobienia zdjęcia ich kondycja się nie zmieniła. Ale za to mam trzy lekko różowawe kosmyki. Po kolei.

Na zdjęciu moje włosy mają 104 centymetry. Dużo! Najwięcej w historii ;) Przy okazji naszła mnie bardzo dziwna myśl końce moich włosów mają około 10 lat. To szalone, jakby były osobnym bytem, starzejącym się w innym tempie niż ja. Na zdjęciu wyszły wyjątkowo jasne, ale gwarantuję Wam, że odkąd robi się coraz ciemniej i coraz więcej sztucznego światła nam potrzeba, tym wydają się ciemniejsze, co mi trochę przeszkadza.

Kolor włosów chciałam zmienić. Najpierw na miętowy (zdecydowałam!), a potem uznałam, że zanim zrobię miętowe, mogę wypróbować blond... ale nic z tego. Moje włosy NIE CHCĄ się rozjaśnić. Wypróbowałam farbę L'Oreal, rozjaśniacz, chciałam to wymyć fioletową płukanką, byłam nawet u fryzjerki - i nic. Najwięcej - rozjaśnione kilka centymetrów przy skalpie, reszta różowieje, ewentualnie robi się czerwona, kolor dalej nie chce zejść. Nie wiem, co innego mam wymyślić. Jeżeli macie jakieś pomysły albo rady - dajcie znać, będę bardzo wdzięczna!

Co do innych zabiegów - dużo się nie zmieniło. Odeszłam od olejowania, bo moje włosy ostatnio są wręcz śliskie, pełne życia i nawilżone - w przeciwieństwie do mnie, one cieszą się z nadejścia jesieni i zimna. Kupiłam i zastosowałam ze dwa razy olejek arganowo-słonecznikowy Loton, ale jest bardzo ciężki i muszę poeksperymentować. Udało mi się znaleźć jedwab Green Pharmacy, który stosuję mniej lub bardziej regularnie. Do tego ten sam zestaw, co zwykle - tylko szampon z czarną rzepą, a na to Biovax, a po skończeniu - balsam Natury Siberiki. Na nowości jeszcze przyjdzie czas - już wkrótce. Dodatkowo poużywałam trochę suchego szamponu Batiste, bo miałam leniwy tydzień czy dwa ;) Trochę poskarżyła się i ponarzekała skóra głowy - nawet po myciu mnie swędziała - ale zaradziło na to Emolium po pierwszym użyciu. Bardzo mi się podoba kondycja włosów. O wiele mniej podoba mi się to, że najwyraźniej w jakimś boskim planie świata nie przewidziano dla mnie żadnego farbowania, ugh. Zobaczymy. Z planów grzywki na razie zrezygnowałam - wydaje mi się, że ograniczyłoby to ilość możliwych stylizacji włosów, a o ile na co dzień mogłoby urozmaicić warkocza czy coś, o tyle do zdjęć (a zapowiada się ich trochę więcej!) już mogłoby być gorzej - co by się nie wymyśliło, miałabym do tego grzywkę, a nie pełną dowolność stylów. Na razie kupiłam czarny jesienny kapelusz i też jest urozmaicenie.

To na razie tyle. Mamy w planach przeprowadzkę i parę innych zajęć, ale już wkrótce będę miała nowy komputer i być może (ale nic nie obiecuję, znając swoją systematyczność) wpisy będą pojawiały się częściej! Wkrótce też wrzucę więcej zdjęć, bo w komentarzach pisałyście, że chcecie. Powinnam też zacząć streamować jeszcze raz - zaliczyłam falstart, bo nie było dźwięku. A jeśli macie ochotę, mogę Wam też pokazać moje dotychczasowe przygody z farbowaniem moich niedobrych kosmyków, ale nie wiem, czy to interesujące.

A co u Was? Zaczynacie rok akademicki czy to już za Wami? A może i u Was szykują się jakieś zmiany? A może macie dla mnie jakieś rady w kwestii farbowania opornych włosów?

PS. Kiedy powiedziałam pani fryzjerce, jaki kolor chciałabym mieć, o mało nie padła na zawał ;)

Zobacz również

5 komentarze

  1. Ta długość robi ogromne wrażenie!

    OdpowiedzUsuń
  2. o szalona :) ciekawa jestem jak wygląda Twój dzień z tak długaśnymi włoskami :D wciąż zapuszczasz?

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakie długie :O Jestem pod wrażeniem- jeszcze nie udało mi się zapuścić tak długich włosów w tak dobrej kondycji ;)

    OdpowiedzUsuń

To jest strefa pozytywna. Jesteśmy empatyczni i nie tolerujemy hejtu, pamiętaj! #selflove