Tiara po raz kolejny
sierpnia 30, 2014Tiara francuska. Co tu dużo mówić - żywię do niej pozytywne uczucia, bo jest doskonałą fryzurą, na sytuacje pod tytułem "Zrobiłam dwie fryzury-porażki, nie chce mi się więcej": zajmuje pięć minut i zawsze wychodzi. A do tego jest relatywnie wygodna - po jakimś czasie spinki mogą ciągnąć, ale jest to czas dosyć długi. Lubimy się.
2 komentarze
Chętnie bym się nauczyła takie cudo zaplatac, bo wszelkie próby zawsze kończą się fiaskiem
OdpowiedzUsuńSłużę tutorialem, którym się inspirowałam na początku: https://www.youtube.com/watch?v=vz_pt7DjnR8 Jest to zatem warkocz francuski zaplatany znad jednego ucha w stronę drugiego i z powrotem, na kształt koła, przy czym w drodze powrotnej zbieramy włosy wysoko i w dużych pasmach :)
UsuńTo jest strefa pozytywna. Jesteśmy empatyczni i nie tolerujemy hejtu, pamiętaj! #selflove