Moja pielęgnacja włosów

sierpnia 18, 2014

w taki sposób siedzi na moich włosach odżywka d/s lub maska

Kiedy przeglądam blogi o włosach, często dziwię się, jak wiele produktów do włosów można mieć na półce - i na samych włosach. No i czas, który zostaje na to poświęcony! Oczywiście zdaję sobie sprawę, że mam szczęście i moje włosy po prostu nie wymagają ode mnie, bym używała tych produktów więcej, ale myślę też, że moje podejście do rytuałów pielęgnacyjnych jest nieco inne. Stąd dzisiejszy post - jak wygląda moja pielęgnacja włosów w tej chwili?

To, jak często myję włosy, jest uzależnione od treningów - to one wyznaczają rytm myć. Gdyby nie treningi, mogłabym myć włosy co trzeci, czwarty dzień, w zależności od pogody, a tak jedno mycie następuje dwa dni później. Dzięki temu mogę jednak eksperymentować, bo nawet jeśli mi coś nie wyjdzie, i tak myję włosy już za chwilę. Na tydzień myję więc włosy trzy razy, chociaż nie brudzą się tak szybko.
Tyle, jeśli chodzi o częstotliwość.

Co robię w trakcie mycia?
Najpierw myję włosy szamponem - ostatnio wymiennie Head&Shoulders lub zielonym Radicalem. H&S zawiera i SLS i SLeS, Radical tylko SLeS; mojej głowie ani włosom nigdy to nie przeszkadzało, ale nie potrzebuję silnego szamponu, jak Head&Shoulders, dlatego zamierzam wypróbować któreś mydło do włosów w ramach lekkiego szamponu i używać Radicala jako szamponu mocniejszego.
Po myciu - maska Banii Agafii z żeń-szeniem i białym lnem (druga, z różeńcem górskim, czeka na wypróbowanie) lub odżywka Green Pharmacy, która jednak obciąża włosy i prawdopodobnie trafi przed mocniejszy szampon. Spłukuję zimną wodą.

Rozczesuję włosy na mokro, z głową w dół, używając TT. Dzięki TT nie boję się, że taki sposób czesania zniszczy mi włosy - wygładzone odżywką lub maską są bardzo łatwe do rozczesania, a TT ich nie szarpie. Zaczynam od końców i w ten sposób zaledwie kilka - cztery, pięć - włosów wypada w trakcie mycia. Suszę włosy na prosto, kok czy jakiekolwiek inne spięcie włosów powoduje, że nie wysychają do końca, a potem są oklapnięte i wyglądają źle.
Drugi raz rozczesuję szczotką z włosia dzika, kiedy są prawie suche, jakieś dwie godziny później (chociaż czas schnięcia zależy od tego, czym i jak umyję włosy, np. po peelingu wysychają szybciej, a po odżywce Green Pharmacy dłużej), ponieważ nakładam jedwabne serum - przez cztery miesiące Marion, teraz Green Pharmacy. (Wolę Marion.)

Co robię na co dzień?
Kiedy jeszcze mocniej puszyły mi się włosy, codziennie używałam odżywki Gliss Kur w sprayu (złotej), teraz stosuję tylko czasem przy czesaniu, dla okiełznania niesfornych włosów, lub na drugi dzień po myciu, kiedy nie chcę nakładać nic cięższego. Ta odżywka ma co prawda w składzie silikon, ale ma także 7 olejów i nie obciąża mi włosów, a jedynie przyjemnie nawilża.
Na trudniejsze dni, parę godzin przed myciem czy przed treningiem nakładam na włosy serum Garnier Goodbye Damage, którego mam końcówkę. Jego miejsce zajmie eliksir Gliss Kur Ultimate Color. Również silikony w składzie, ale GK UC ma również oleje. Używam ich do zabezpieczania końcówek na co dzień. Staram się stosować jakiś produkt do zabezpieczania końców codziennie, żeby ochronić wierzchnią warstwę włosów, bo miałam z nią problem.

Nie olejuję włosów. Być może zacznę, ale szczerze mówiąc, nie czuję takiej potrzeby. Moje włosy mają się dobrze i bez tego. Prawdopodobnie wypróbuję w najbliższym czasie olej kokosowy - chciałabym znaleźć małe opakowanie, żeby wiedzieć, czy zadziała - i oliwę z oliwek (trochę boję się, że przyciemni mi włosy) - oba w ramach pierwszego O w OMO.

Moja pielęgnacja zawiera zarówno silikony (bo chcę!), jak i silne detergenty. Nie jestem przeciwniczką ani jednych, ani drugich - bo na moich włosach się sprawdzają. Pielęgnacja, jaką stosuję, służy moim włosom. Jeśli z czymś eksperymentuję, to tylko dlatego, że nie znalazłam jeszcze czegoś odpowiedniego. Jeśli już to znalazłam, to najczęściej nie zmieniam. Jeśli dodaję nowe produkty - to w "luki" pielęgnacyjne - np. brak lekkiego, pozbawionego zarówno SLS, jak i SLeS szamponu jest taką luką. Nie chcę przesadzić z ilością produktów, bo moje włosy lubią minimalizm.

A Wy? Minimalizm, eksperymenty, bogactwo, a może ciągłe poszukiwanie? A może macie jakieś uwagi co do mojej pielęgnacji?

Zobacz również

3 komentarze

  1. Oj zazdroszczę Ci długości włosów :) silikony w ostatecznym rozrachunku lubię, ale SLeSiaki jednak nie służą moim włosom, nawet przed oczyszczaniem muszę je solidnie nakarmić maską, bo inaczej są suche :(

    Ciekawa jestem czy z balsamów będziesz zadowolona, odebrałaś przesyłkę? :)


    P.s wyłącz sobie Weryfikację obrazkową ;) Ustawienia -> Posty i komentarze

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje włosy chyba padłyby z szoku, gdybym użyła czegoś bez SLS/SLeS, bo do tej pory nigdy jeszcze nie użyłam szamponu bez któregoś z tych dwóch. Co planuję zmienić, ale wszystko w swoim czasie.
      Odebrałam, bardzo dziękuję! Przede wszystkim zaskoczyły mnie zapachy, są takie... niespotykane! Wypróbowałam na razie raz cedrowy balsam na sobie i na moim S., bo u niego powinien się sprawdzić jeszcze lepiej, o ile zechce go używać, jak pan Bór przekazał. U mnie odbił włosy od nasady - lekko, bo lekko, ale jednak - i nawilżył niezwykle. Wypróbuję oba, to coś o nich napiszę. Moje włosy chyba lubią wszystkie balsamy i cieszą się ze wszystkiego, niewiele im trzeba ;) Co nie zmienia faktu, że balsam jest bardzo fajny i zapach został na włosach, co jest dodatkowym plusem.

      O, nawet nie wiedziałam, że jest włączona, zaraz się jej pozbędę.

      Usuń
    2. zapachy są oryginalne, fakt :) widzę, że cedrowy się sprawdził, teraz czekam na wieści jak turecki :))

      Usuń

To jest strefa pozytywna. Jesteśmy empatyczni i nie tolerujemy hejtu, pamiętaj! #selflove