Ach, styczeń. Nie cierpię drania. Nie wiem, co o nim sądzą moje włosy, ale przyznam, że troszkę je przeniosłam na dalszy plan. Ale po kolei. Włosy na zdjęciu mają 97,5 cm długości (i to widać, jeśli wybaczycie mi słabe oświetlenie i mocno się przyjrzycie). Cieszy mnie przyrost, cieszy mnie myzianie na bardziej odpowiedniej długości, cieszy mnie, że już tak mało zostało do końca...
- stycznia 31, 2015
- 18 komentarzy