Akcja zapuszczania cz. III + październikowa aktualizacja

listopada 04, 2014


Tak się prezentują moje włosy 4 listopada. Ku mojej boleści - wymagają podcięcia o jakieś 4-5 cm. Kiedy wrócę po podcięciu, pochwalę się jakimś zdjęciem.
Tym razem włosy mają aż 99 centymetrów długości, czyli o 2 więcej niż poprzednio, czyli prawie osiągnęłam docelową długość.
Są niestety postrzępione i nierówne - winię niekompetentną fryzjerkę - i krzywo obcięte - na coś na kształt... U? Chyba? To wyglądające tragicznie "przerzedzenie" to wina "rozcapierzenia" moich włosów na dole, żeby wyglądały na objętościowo więcej - wina mojej Mamy, która robiła zdjęcia, a ja z tyłu się nie widzę. Faktem pozostaje, że widać po dwa kosmyki po bokach, które są krótsze od reszty: to tak zwana "grzywka", czyli pozostałość sprzed wieków, która nadal dorasta do reszty i trochę mocniej się przerzedza niż reszta włosów.

Uwaga, teraz narzekam, można pominąć:
Przyznam, że ostatnio mam... kryzys. Nie sądziłam, że mi się to przytrafi, niestety - przytrafiło się.
Włosy mi się podobają ostatnio średnio, a moje wysiłki, by polepszyć ich humor, spełzają na niczym. Moje pewne, sprawdzone produkty nie działają, włosy są nadal zbyt twarde, nieco za suche, podatne na zniszczenia i strzępią się. Nie słuchają ani oleju, ani sprawdzonych dopieszczaczy, nawet serum Gliss Kura nie daje już tego doraźnego efektu wyglądania wow; wydaje mi się, że jest za słabe i moje włosy potrzebują więcej silikonów, żeby się nie niszczyć. Irytuje mnie szkoła: strzępiący się, wiecznie napuszony, z powyciąganymi włosami warkocz, niepomagające upięcia. Irytują mnie czapki, szaliki, kurtki, wszystko to, co wpływa tak okropnie na stan moich końcówek i mojej wrażliwej wierzchniej warstwy - widać zresztą tę ogromną różnicę między tym miesiącem a poprzednim, jeszcze cieplejszym. Kryzys.
Macie jakieś rady, jak sobie radzić z włosami w okresie późnojesiennym-zimowym? Jak bardziej je dopieścić? Może polecacie jakiś olej?

Koniec narzekania, przechodzę do konkretów.
Nadal stosuję metodę OMO, to znaczy kiedy mam czas. Czasami pierwszym O zostaje sama odżywka, najczęściej Natury Siberiki "Objętość i pielęgnacja" z sosną. Solo działa bez fajerwerków, za to z olejem lub jako pierwsze O o wiele lepiej, rzeczywiście włosy wydają się mieć trochę więcej objętości po niej. Oleju używałam tylko kokosowego. Porzuciłam Radical w M; używam najczęściej mydła cedrowego Banii Agafii, rzadziej Head&Shoulders dla głębszego oczyszczenia lub jako bazę dla cukrowego peelingu. Brakuje mi szamponu pośredniego - mocniejszego od cedrowego mydła, ale słabszego od Head&Shoulders. Macie swoich niezawodnych faworytów? Ja chyba wypróbuję polecaną przez Dorotę (klik) Evę Naturę - Czarną rzepę; zastanawiam się też nad Yves Rocher Volume i nie wiem, co najpierw
Do drugiego O wpadały na zmianę maska momentalna Banii Agafii z żeńszeniem, balsam cedrowy, rzadziej balsam Natury Siberiki.

Nadal nie rozczesuję włosów na mokro i całkiem się do tego przyzwyczaiłam. Do spania związuję włosy w luźny warkocz.
Do zabezpieczania końcówek używam tylko Gliss Kur Ultimate Color i mój zachwyt znacząco zmalał. Wydaje mi się za słaby.

Podcięłam wierzchnią warstwę włosów - niestety, kolejny raz będę musiała zrobić to szybciej - znowu wina szkoły i zniszczeń mechanicznych. Na podcięcie końcówek wybieram się za dwa dni, dam znać.

Moją główną fryzurą nadal jest warkocz: holender albo francuz, na zmianę.

A moje włosy, chociaż chwilowo mają kryzys, stanęły na wysokości zadania i na zdjęciach wyglądają dobrze:

Zdjęcia oczywiście jogowe, na dalszy ciąg wyzwania instagramowego. U góry wariacja na temat pozycji bogini, na dole odwrócony wojownik.

Dla ciekawych: taki jest mój naturalny kolor włosów w świetle dziennym, w czasie średnio słonecznego dnia, bez lampy i bez filtrów. Czyli: najbliższy prawdzie.

A jak tam u Was?

Zobacz również

16 komentarze

  1. Długość jest naprawdę niesamowita ;D
    Ja ostatnio próbowałam ponownie jedwabiu Green Pharmacy, ale wciąż wydaje mi się, że jest za lekki dla moich włosów. Kupiłam zatem serum Bioelixire Argan Oil (również kiedyś używałam) i teraz zdecydowanie lepiej się sprawdza. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi :)
      Ja lubię jedwab GP, chociaż jest taki słaby, bo nakładam go tuż po myciu czy na wybitnie dobry dzień włosowy. Niestety mam taki problem, że olej arganowy moje włosy kompletnie ignorują, ale cieszę się, że u Ciebie się sprawdza.

      Usuń
  2. Czadowe zdjęcia:)) ja polecam ogromnie mycie włosów odżywka! naprawdę nigdy wcześniej nie miałam tak nawilzonych włosów jak teraz gdy co drugie mycie używam jej zamiast szamponu, najczęściej balsamu mrs.Potters:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki!
      Hmm, chyba to wypróbuję. Trochę się waham, bo mydło cedrowe i tak jest już bardzo delikatne, moim zdaniem, a moje włosy są jednak po codziennym serum troszkę obklejone... ale wypróbuję!

      Usuń
  3. Długość prawie moich marzeń :)

    Co do rady- miałam ten sam problem przez ostatni rok- czym bardziej dbalam "po rosyjsku" tym gorzej było, zwyczajnie moje włosy nie współpracują z tymi kosmetykami i o ile dzień po myciu może być ok tak później tragedia. Pomogła mi zmiana odżywek na nową serię insight (włoska marka o naturalnych składach) niby nie mają silikonow a dociazaja i nablyszczaja lepiej niż niejedna maska silikonowa. Na forum goodhairday robią się popularne możesz rzucić okiem na efekty u mnie lub Isabel, ważne tylko żeby dobrać ją pod siebie, są 3 dla włosów nie lubiących olei wynikających i parę dla kokoso lubiących ;) najtaniej chyba można je dostac na newstyler- mają maski 250ml dobre do testów za chyba 15 czy 16 zł.

    Naprawdę zdziwiłam się jak dużo dala taka głupia zmiana teraz mimo włosów suchych z natury nawet 5 dnia są super nawilżone, eksperymentowalam tyle z różnymi olejami i humektantami pod nie a wystarczyła zmiana odżywki żeby uzyskać efekt wow i to realny efekt wow nie tylko "oblepiony"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moich też prawie ;)
      Moje włosy lubią się "przespać" z tym, co dostały przy myciu - myję wieczorem włosy i zaraz po wyschnięciu (i to nie zawsze całkowitym) zaplatam je w warkocz i idę spać, więc dopiero rano tak naprawdę ożywają; przy czesaniu wieczorem (do warkocza) są o wiele mniej zadowolone niż rano. Dzięki za radę! Poczytam w wolnej chwili i zobaczę, czy znajdę coś ciekawego :)

      Usuń
  4. Ależ długaśne. Moje to może 1/4 twoich.

    OdpowiedzUsuń
  5. Też siedzę w kryzysie. Ale nic to. Minie i nauczę się czegoś nowego.

    Co do serum... Marion pamiętam, że używałaś (nawet przeszukałam bloga;)) ale jedwabiu, prawda? Jeśli nie masz nic przeciwko kupieniu kolejnego produktu przed zużyciem pierwszego (Gliss Kur zawsze może poczekać na czas mniejszych wymagań), spróbuj Kuracji 7 efektów Marion, tego pomarańczowego arganowego serum. Dla wielu osób jest za ciężkie (więc brzmi obiecująco), wiele osób mówi że jest właśnie bardzo silikonowe, mniej olejowe. Powinno się sprawdzić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To taki czas chyba. U mnie ten kryzys chyba nawet bardziej W głowie niż NA głowie. Wysyłam wsparcie kryzysowe!

      Używałam i chwalę sobie, ale ma ten mankament, że mogę używać tylko na wilgotne włosy, inaczej nie chwyta. Kuracja z olejem arganowym to było moje pierwsze serum, które moje włosy radośnie i absolutnie zignorowały; serum nie zrobiło nic, a już na pewno nie wydało mi się za ciężkie. Niestety, olej arganowy odpada.

      Usuń
  6. co za długość. Włosy w słońcu wyglądają zupełnie inaczej. Piękne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! To prawda, że wyglądają inaczej, moim zdaniem o wiele lepiej. Na większości zdjęć są takie, jak właścicielka, czyli absolutnie blade ^^

      Usuń
  7. Wyglądają na zdjęciach świetnie, ale Ty widzisz je na co dzień i zapewne wiesz lepiej. Co poradzić? Proteiny! Najpierw olejowanie na mokro, nie wiem jaki nawilżacz lubią, ale gliceryna jest chyba dość uniwersalna, i tania, potem po myciu proteinowa maska. I serum Marion z olejem arganowym, jest bardzo ciężkie, mocno wygładza, świetnie chroni i kosztuje grosze.

    Co do szamponu to chciałam polecić rzepę, ale widzę że już to zrobiłam. ;) Dzięki za link!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz doczytałam, że to serum odpada, przepraszam. :) U mnie spisywało sie naprawde, naprawdę świetnie! No to może któryś z olejków orientalnych? Tera mam któryś, który też ma olej arganowy, ale są 3 rodzaje, podobno wszystkie bardzo ciężkie.

      Usuń
    2. Przynamniej zatem wyglądają nienajgorzej, cieszę się :) Olejuję kokosem, może to przez brak czasu na to się pogorszyło. Ale gliceryna jest dobrym pomysłem! Nie mogę się tylko doczytać nigdzie, ile trzeba ją trzymać, żeby zadziałała. Poszukam razem z rzepą ;)

      Nad orientalnymi się zastanawiałam, może to pora, by kupić, niech no tylko trochę odczekam, bo rodzina chyba oszaleje, jeśli przyniosę naraz tyle rzeczy do włosów ("znowu?! A po co ci kolejne?!") :)

      Dziękuję za rady!

      Usuń
    3. Pół godzinki wystarczy glicerynie. :)

      A, jeszcze może w tej odżywce NS jest jakiś olej, którego włosy nie lubią? Moja na prykład po oliwie z oliwek wyglądają, jakbym w ogóle o nie nie dbała: fruwają, końce odstają na całej długości i w ogóle są takie byle jakie. Nie tragiczne, po prostu - wyglądają na zaniedbane.

      Usuń

To jest strefa pozytywna. Jesteśmy empatyczni i nie tolerujemy hejtu, pamiętaj! #selflove