Broda: zostałam domową barberką!

sierpnia 31, 2015

Zostałam barberką (znaczy się - kobietą-barberem, czyli po prostu fryzjerem brody, w skrócie; słowo barberka jest jednak na tyle urocze, że będę go używać). Trymowałam, modelowałam, olejowałam, woskowałam i cieszyłam się jak szalona! Mam również zdjęcia i dużo do opowiadania. A wszystko to dlatego że w końcu zmobilizowaliśmy się (znaczy, ja i S.) do zrobienia czegoś z domagającą się uwagi odrośniętą brodą, jako że szliśmy na wesele. Zapraszam!

Czym i jak

Rozczesywałam Tangle Teezerem Elite; mamy grzebienie, ale z tego, co już zdążyłam zauważyć TT działa o wiele lepiej - czesanie jest przyjemniejsze i raczej bezbolesne, a włosy pozostają w mniej więcej zwyczajnym kształcie (nie są "rozciągnięte" nienaturalnie, co mogłoby wpłynąć na kształt cięcia), ale rozczesane.
Umytą i wysuszoną brodę podcinałam prostymi nożyczkami fryzjerskimi z Rossmanna, tymi samymi, którymi podcinałam własne końcówki (teraz pewnie twardsze włosy brody je trochę stępiły, zobaczymy), bez użycia grzebienia.
Olejek, który nałożyłam na brodę po podcięciu, to produkt Mo Bro's, tej samej firmy, której wosk nałożony na wąsy. O produktach jeszcze napiszę w osobnym poście.

Zdjęcia przed i po cięciu



Nota dla perfekcjonistów: dolne zdjęcia, zdjęcia "po" pokazują brodę, która jest ścięta ciut na skos, natomiast nie jest to widoczne w rzeczywistości. Razem z S. podejrzewamy, że po prostu krzywo stanął.

Po oleju



Po oleju nabrała bardziej naturalnego, "okrągłego" kształtu - z tej prostej przyczyny, że zdjęcie górne to zdjęcie tuż po ostatnim rozczesaniu TT (też fajnie rozczesuje, nie? I bezboleśnie!), natomiast dolne to po moim wtarciu oleju i wygładzeniu. Włosy przestały być dziwnie proste, ale za to coś sterczy z jednej strony ;) Niepokorna broda! Za to wąs jak najbardziej pokorny, nawoskowany.

Profil 



Co właściwie obcięłam? Skróciłam na długość włosy na policzkach, żeby nie sterczały, i przycięłam je do linii szczęki. Skróciłam też oczywiście całą brodę, a potem nadałam jej bardziej cywilizowany, okrągły kształt (również do naturalnej linii twarzy). Włosy rosnące pod wąsem są najdłuższe - stąd wziął się taki "dziób" na zdjęciu przed - dlatego one zostały skrócone najbardziej, tak, że teraz włosy z przodu są różnej długości - te z wierzchu najkrótsze, te od dołu nieco dłuższe, żeby pozostał ładny kształt.


I na koniec zdjęcie podsumowujące - przed i po całym "bawieniu się". Do kompletu jeszcze manicure i ruszyliśmy na wesele ;)

Jak Wam się podoba? Powierzylibyście mi swoje brody? Albo brody partnerów? Co sądzicie o poście? No i o brodach? :)

PS. Reszta "weselnych" postów oraz aktualizacja już się piszą.

Zobacz również

5 komentarze

  1. O zajęłabym się tą bródką :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Podziwiam za odwagę :D Świetnie wyszło :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Trochę się bałam, że zrobię coś strasznego, ale nie jest to też największa filozofia życia ;) A S. uspokoił mnie, że broda przecież odrasta :D

      Usuń
  3. Mnie brody się kompletnie nie podobają, tak samo długowłosi faceci. Kojarzą mi się z zapuszczeniem, zaniedbaniem chociaz wiem, że w większości przypadków wymagają one właśnie dużo większegob zadbania niż krótkie włosy i ogolona buzia. Ale to oczywiscie kwestia gustu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi długowłosi też niespecjalnie ;) ale bardziej kojarzą mi się z etapem "metala" w gimnazjum czy liceum, ewentualnie na studiach. No i większość mężczyzn z długimi włosami jednak średnio o nie dba, więc nawet nieszczególnie jest na co patrzeć :P Kwestia gustu, racja. Ale fakt, że żeby mieć ładną brodę, to też trzeba sobie o nią dbać. Dlatego te ładnie utrzymane bardzo mi się podobają :D

      Usuń

To jest strefa pozytywna. Jesteśmy empatyczni i nie tolerujemy hejtu, pamiętaj! #selflove