Bieg na 6 łap

kwietnia 04, 2016


W ostatnią sobotę wzięliśmy udział w Biegu na 6 łap. Takie biegi organizowane są w wielu miastach w Polsce - sprawdźcie, może w Waszym też!

Bieg promuje adopcję psów ze schronisk - przyciąga uwagę do podopiecznych, równocześnie sprawiając im przyjemność ruchem na świeżym powietrzu. Oczywiście, jeżeli ktoś nie ma ochoty, wcale nie musi biec, wystarczy spacer, zwłaszcza, że niektóre psy są już starsze i nie mają tyle sił, by przebiec trasę. Jedno okrążenie w Gliwicach miało około 3 kilometrów, co przy żwawym (choć z częstymi postojami na zostawienie psich wiadomości, oczywiście) spacerze zajęło nam ponad godzinę. Jeżeli ktoś ma ochotę, może zrobić więcej niż jedno okrążenie! Było szalenie ciepło, słońce świeciło, wiosna w pełni, a trasa wiodła bardzo przyjemną drogą. Nie dość, że zrobiliśmy coś dla innych, to jeszcze spędziliśmy naprawdę fajny dzień!



Bieg wygląda tak, że najpierw musimy podpisać tymczasową umowę adopcyjną - wiadomo, że na czas biegu musimy wziąć na siebie odpowiedzialność za psa. W razie gdyby uciekł lub coś mu się stało, musimy natychmiast powiadomić wolontariuszy schroniska. Do podpisania potrzebujemy dokumentu tożsamości i to tyle formalności. Dostaliśmy też małe blankieciki na pieczątki - kto pobiegnie 6 razy, tego czeka drobny upominek. 


A następnie, z umową, ustawiamy się do kolejki i czekamy na "swojego" psa, z którym będziemy spacerować lub biegać. Ludzi było sporo! Całe wydarzenie otwarte było od 11.30, ale jak widać powyżej, po 13 wciąż jeszcze było mnóstwo czekania!


Na miejscu na dzielnych biegaczy i spacerowiczów (a i oni byli najróżniejsi - od małych dzieci, pań z wózkami, przez sportowców, aż do zwykłych par czy rodzin) czekały też przekąski - w tym także wegańskie. Cudnie!


Pieseczki były najróżniejsze - młodsze, starsze, pełne energii i te już nieco wiekowe, wolniejsze. Były takie "specjalnie do biegania" (jeden nawet w typie husky, przeuroczy - jak on się w ogóle znalazł w schronisku!), ale też takie, które chętnie poddawały się decyzjom ludzi. Dowiedziałam się też, że na bieg można zabrać również własnego psa - super! Pieseczki można po biegu adoptować na stałe (wedle normalnej procedury adopcji) - na stronie gliwickiego wydarzenia pojawiła się informacja, że jeden z bardziej charakterystycznych psów tak się spodobał, że znalazł nowy dom! To właśnie jest ostateczny cel akcji - żeby jak najwięcej czworonogów trafiło do nowych właścicieli i żeby jak najwięcej ludzi zainteresowało się psami ze schroniska. 
Najlepsze schronisko to puste schronisko! 


W Gliwicach biegi mają być organizowane w każdą pierwszą sobotę miesiąca. Na pewno wybierzemy się znowu! Myślę, że to świetny sposób, jeżeli ktoś chciałby pomóc psiakom, a nie może żadnego zaadoptować, a przy okazji świetna forma spędzenia wolnego czasu na świeżym powietrzu. 



Polecamy - ja, mój S. i wszyscy krewni i znajomi królika, którzy z nami byli za naszą namową! Nasza pieseczka też by polecała, gdyby była - następnym razem myślę, że będzie nam towarzyszyć.

Spróbujecie? A może już byliście na podobnym evencie? Co sądzicie o takich akcjach?

Zobacz również

2 komentarze

  1. Byliśmy, pobiegaliśmy i będziemy biegać kolejny raz :)
    Bardzo przyjemna akcja, chociaż czasami serce się kraje, jak słucha się historii tych wszystkich psiaków.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dlaczego już nie piszesz? :(

    OdpowiedzUsuń

To jest strefa pozytywna. Jesteśmy empatyczni i nie tolerujemy hejtu, pamiętaj! #selflove