Niedziela dla... jogi?!

marca 08, 2015

Otóż to! Nigdy nie robiłam niedziel dla włosów, bo przy mojej pielęgnacji absolutnie nie miałoby to żadnego sensu, ale postanowiłam dzielić się tu i na SilesYodze (klik) tym, co też mnie przez tydzień jogowego spotkało, jako że Instagram żyje prawie codziennie, natomiast blog trochę mniej. Chcę go ożywić - i przy okazji dzielić się dwiema pasjami, nie jedną.

Czym będzie Niedziela dla jogi? Krótkim (lub dłuższym...) podsumowaniem tego, co można też zobaczyć na Instagramie. Będzie dużo zdjęć (jakość Instagramowa najczęściej), będą przetłumaczone fragmenty postów, będą jakieś moje przemyślenia i komentarze. Zaczynajmy!

Przede wszystkim wzięłam udział w wyzwaniu Oh, the places you'll crow (Och, miejsca, w których będziesz "wronić"), więc przez sześć dni robiłam wrony tu i tam. Na niektórych zdjęciach chwaliłam się też Śląskiem:


W Gliwicach jest na przykład czternastowieczna Brama Raciborska, która przez całe dzieciństwo mnie zastanawiała, no bo jak to tak, kto robi bramę w ziemi?!



Gliwicki pomnik, kawałek parku i nasza charakterystyczna architektura: śliczna, stara, ale często brudna i zaniedbana. Co nie przeszkadza jej kochać. Przy okazji - wbrew pozorom, Śląsk jest kolorowy!



Zrobiłam też gliwicką pocztówkę, a co!



Noszę się w spodniach - The Elephant Pants. Kolor cudny, materiał świetny, noszą się wspaniale. A przy okazji ratują słonie, bo jeden dolar z każdych zakupów jest przekazywany na AWF; mają także słoniowe bransoletki, kto ciekaw, zapraszam na stronę (klik). A z kodem "abehair" dostaniecie 10% zniżki na zamówienie (dotacja zostaje, oczywiście).




Udało mi się też zrobić szaloną rzecz - zdać prawo jazdy! Z tej okazji mój S. pozwolił mi nawet usiąść na masce naszej niebieskiej budki! Zdjęcie uwielbiam; nigdy nie siedziałam na masce samochodu, więc tym bardziej się cieszę.

A na koniec wiersz:
Który co prawda nie jest jogą, ale też się pochwalę, bo mogę. Po angielsku, bo ten język jest znacznie lepszy w wyrażaniu emocji, a co za tym idzie - w poezji. Poezja po polsku występuje u mnie tylko w formie tłumaczeń z angielskiego.

Jak Wam się podoba pomysł coniedzielnej jogi? Mam nadzieję, że wytrwam, i niedziela dla jogi stanie się stałym elementem bloga!

PS. Będę wdzięczna za wszystkie uwagi, zwłaszcza, jeśli było coś nie tak: coś za długo, czegoś za dużo, za mało, coś widziałybyście inaczej... Forma zapewne będzie ewoluować i chciałabym usłyszeć, co sądzicie Wy, skoro to do Was piszę :)

PPS. Wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Kobiet!

Zobacz również

8 komentarze

  1. Jeśli by Ci się chciało i mialabyś czas to super by było jakbyś zrobiła post wprowadzający do jogi, jak i od czego zacząć, jak i co przygotować :) Powodzenia w niedzieli dla jogi!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za pomysł, skorzystam przy najbliższej chwili wolnego czasu! I dziękuję! :)

      Usuń
  2. wow też chce tak umieć:)

    OdpowiedzUsuń
  3. i tak większą uwagę przykuwa Twój warkocz... zazdroszczę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam pytanie pochodze z gliwic chociaz mieszkam aktualnie w UK ta brama jest kolo kosciola wszystkich swietych? Kiedy bylam mala pamietam ze glosno bylo o jakis murach ktore wlasnie znaleziono kolo tego kosciola
    Masz piekne wlosy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i tak, to jest właśnie ta brama, fragment murów miejskich.

      Usuń

To jest strefa pozytywna. Jesteśmy empatyczni i nie tolerujemy hejtu, pamiętaj! #selflove