Aktualizacja lipcowa bardzo spóźniona

sierpnia 12, 2015

Aktualizacja jest taka spóźniona, że zaczęłam rozważać, czy nie zrobić łączonej z sierpniem, ale stanęło na tym, że jednak nie. Trochę są, wiecie, wakacje i jakoś tak nie zorientowałam się, że to już i że się skończył lipiec, a jeszcze gdzieś w trakcie pojechaliśmy w góry...



Moje włosy mają 101 centymetrów, czyli mniej, niż się spodziewałam i mniej, niż podpowiadało myzianie (muszę je zmierzyć jeszcze raz), w dodatku na zdjęciu wydają się krzywe i mam wrażenie, że ostatnio nie kontroluję, co się dzieje u nich na dole. Myślę, że wybiorę się na jakieś minimalne podcięcie zaraz po wakacjach, tak tylko, żeby odzyskać władzę nad własnymi końcami. W gruncie rzeczy jednak włosy są zadowolone i niczego im nie brakuje, zwłaszcza, odkąd zaczęłam stosować olej słonecznikowy. Do tego używam mniej więcej raz w tygodniu mieszanki miodu i soku z cytryny. Na zdjęciu za to pewien wypadek przy pracy - olej nie wypłukał się do końca, więc wyglądają na mokre...
Myłam na zmianę czarną rzepą i Head&Shoulders, raz tylko wypróbowałam Alterrę z papają. Włosy są po niej miłe, ale oczyszcza dość słabo, a ostatnie upały i regularne treningi krav magi wymagają mocnego wymycia potu, łoju i wszystkiego innego, w przeciwnym wypadku skóra głowy zaczyna mnie swędzieć. Do zabezpieczenia nadal używam olejku orientalnego Marion (z kokosem) i serum jedwabnego Green Pharmacy. Reszta bez zmian - zmiany dopiero nadchodzą, bo wykorzystałam promocję w jednym z internetowych sklepów i kupiłam balsam Banii Agafii i maskę Natury Siberiki (inny) w zastępstwie za balsam NS, który się kończy. Ale o nich już w kolejnych postach!

A teraz szybki gratis w ramach rekompensaty za czekanie:


To zdjęcie z soboty, tuż po powrocie z gór. W piątek raniutko zrobiłam sobie cztery warkocze "na khaleesi" i splotłam to wszystko w jeden trzyczęściowy, i tak sobie nosiłam aż do późnego wieczoru w sobotę. Tak wyglądałam zaraz po rozczesaniu. Objętość jest świetna, nie uważacie? Nawet jeśli ciut przypominam spaniela ;) Fryzura khaleesi sprawdza się świetnie na upały - im ciaśniejsze i liczniejsze warkocze przy głowie, tym większy przewiew i więcej skóry głowy oddycha. Przy czym tu mała uwaga - jeśli nie chcecie jej sobie spalić od słońca, używajcie nakrycia głowy (albo kremu z filtrem - możecie mi dać znać, czy działa). Przy okazji warkocz z warkoczy trzymał wszystkie włosy w jednym miejscu tak, że wiedziałam, gdzie są i co się z nimi dzieje - uniknęłam więc wpięcia ich sobie w klamrę od plecaka na przykład i innych, podobnych przyjemności. Tak ciasny splot, jaki zastosowałam, był też na tyle wytrzymały i wygodny (i do leżenia, i pod względem ciągnięcia skóry głowy), że spokojnie w nim pospałam, a na drugi dzień wyglądał prawie tak samo dobrze (powychodziły jedynie jakieś pojedyncze włoski).

Co u Was? Jak Wasze włosy - i Wy - znosicie upały? I jak Wam mijają wakacje?

Zobacz również

9 komentarze

  1. Pierwsze słowo jakie mi przyszło do głowy to "imponujące." Bardzo czekam na dzień w którym będę mogła się tak fantastycznie schować we włosach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W kontekście – to jest u mnie 100 cm:

      http://1.bp.blogspot.com/-pt8gy2OKcGU/VEtqO8iq2LI/AAAAAAAAFPM/-2H-REHNLLA/s1600/52a.%2B23%2Bpaździernika%2B2014%3B%2B100%2Bcm%2Bsigned.jpg

      Z rok zapuszczania więcej niż u Ciebie! ;) I to teraz, jak już nie podcinam wszystkiego, co urośnie. To chyba jedyny aspekt który sprawia, że – delikatnie, ale jednak – mój wzrost mi przeszkadza.

      Usuń
  2. Patrze na twoja buzke i stwierdzam, ze dobrze wygladalabys w grzywce:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też o tym pomyślałam - dość wysokie czoło

      Usuń
  3. Włosy mogłby ci ubranie zastąpić :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nosisz je czasem rozpuszczone poza domem? Moje są jedynie do talii a sama się w nie czasem zaplątuję :D

    OdpowiedzUsuń
  5. O takiej długości pewnie marzy niejedna włosomaniaczka. ;) Piękne włosy! =)

    OdpowiedzUsuń
  6. Absolutnie imponujące włosy :) Moje niestety upały znoszą paskudnie, tym bardziej że ostatnio minimalizm pielęgnacyjny związany z wyjazdami... Ale po wakacjach to się nadrobi :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

To jest strefa pozytywna. Jesteśmy empatyczni i nie tolerujemy hejtu, pamiętaj! #selflove